niedziela, 4 września 2016

Muzeum Powstania Warszawskiego

Oj dawno nie byliśmy w żadnym muzeum... Minął 1 wrzesień, 2 wrzesień, 3 wrzesień - gra międzymuzealna trwa do 4 września, a nam zostały jeszcze dwie placówki do odwiedzenia. A tu zaczął się rok szkolny w podstawówce, w szkole muzycznej i w przedszkolu i rozpoczęły się dodatkowe zajęcia, w jakich bierzemy udział w trakcie roku szkolnego i nie było kiedy.... 
Daliśmy radę. Choć nie mieliśmy za dużo czasu, bo do południa byliśmy na Mszy Świętej, potem oglądaliśmy pokaz zdjęć z naszego wakacyjnego wyjazdu z zespołem wokalno-instrumentalnym, a popołudniu rodzice umówili się ze znajomymi...  

Zaczęliśmy od Muzeum Powstania Warszawskiego. Znaliśmy już to muzeum z poprzednich edycji Warszawiaka, więc tym razem skupiliśmy się prawie wyłącznie na znalezieniu odpowiedzi na pytania z kart. Chcielibyśmy w tym miejscu ogromnie podziękować całej ekipie, która pracuje nad organizacją gry "Raz, Dwa, Trzy Warszawiakiem Jesteś Ty!" i przygotowuje karty z zadaniami. Bo w tak dużym muzeum, gdzie ekspozycja jest na parterze, I piętrze, II piętrze, antresoli, tarasie widokowym i w podziemiach bardzo bardzo doceniliśmy precyzyjne określenie miejsc gdzie znajdziemy odpowiedzi na zadane pytania.

Uczestnicy Powstania Warszawskiego nie tylko walczyli i zmagali się z brakiem broni. Musieli również zdobyć żywność. I właśnie wokół tego tematu krążyły pytania na kartach zadań. 

Wysłuchując opowieści gen. Elżbiety Zawadzkiej mogliśmy się dowiedzieć jak wyglądały powstańcze wyprawy do składów zboża. 
Z zarządzenia wyczytaliśmy, że ze względu na brak zapasów żywności podczas Powstania nie wolno było przygotowywać niektórych smacznych dań, które dziś mamy na wyciągnięcie ręki. 
Dobrze, że nasi sojusznicy zrzucali Powstańcom w zasobnikach puszki z żywnością, suchary, oraz coś miłego dla podniebienia. 
Kiedy na wyczerpaniu były zapasy żywności, brakowało chleba, ziemniaków, jarzyn, zostały jedynie niewielkie zapasy kaszy, cukru, kawy zbożowej, marmolady, zjadano psy i koty oraz konie... A głównym posiłkiem stała się zupa, którą gotowano z pszenicy lub jęczmienia pochodzącego z browaru Haberbuscha i Schielego. A gdy tego zabrakło - z kasztanów. Zboże mielono w młynkach do kawy lub mięsa. W ugotowanej ze zboża zupie pływały jednak łupiny i podczas posiłku trzeba je było wypluwać. 

A oto parę zdjęć z Muzeum, które zrobiliśmy komórką (bo mama zapomniała aparatu) i parę tych związanych z zagadnieniami z kart zadań. Obiecujemy wrócić jeszcze do Muzeum Powstania Warszawskiego, bo tata był tam pierwszy raz i nie zdążył obejrzeć wszystkiego, wtedy wrzucimy ładniejsze i lepszej jakości zdjęcia :)

Kiedy udało nam się już rozwiązać wszystkie zadania, czym prędzej udaliśmy się do ostatniego muzeum. Zaraz Wam napiszemy, co tam zobaczyliśmy :)

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz